Czarnków zdobyty

Ten mecz nie mógł zakończyć się innym rezultatem niż nasza wygrana. Po ostatnim remisie w Margoninie byliśmy mocno zdeterminowani aby zgarnąć 3 punkty.

Od początku meczu przejęliśmy inicjatywę i rozgrywaliśmy piłkę w swoim stylu. Ataki skrzydłami nie przynosiły nam dogodnych sytuacji. Przeciwnik bronił się dużą liczbą zawodników raz po raz wyprowadzając groźne kontry. Nasza gra wyglądała w kratkę, potrafiliśmy przez dłuższy czas atakować i tworzyć niebezpieczne sytuację, jak i również zdarzały nam się indywidualne błędy i wkradała się niedokładność. Dogodnej sytuacji do strzelenia bramki nie wykorzystał Ginda-Kopeć. Ale już w kolejnej sytuacji szybko się zrehabilitował i wykorzystał 100% okazję i strzałem z bliska zmienił rezultat meczu na 1:0 dla Orkana. Do przerwy wynik nie uległ zmian i schodziliśmy nie do końca zadowoleni do szatni.

Druga połowa wyglądał podobnie do pierwszej, znowu to my posiadaliśmy optyczną przewagę. Czego skutkiem była bramką na 2:0 autorstwa Kamila Kosińskiego. Po głupim faulu naszej drużyny z dalszej odległości od pola karnego zawodnik gospodarzy wrzucił piłkę w pole karne, Marcin Szak odbił futbolówkę, do której doskoczył zawodnik Czarnkowa i  strzelił bramkę na 1:2. Przy tym golu zawiniło kilku zawodników i niestety po raz kolejny w sezonie tracimy „głupią bramkę”. Na szczęście ta bramka nie dodała „skrzydeł” gospodarzom i potrafiliśmy szybko odpowiedzieć bramką Gindy-Kopeć po asyście rezerwowego Błażeja „dziadzię” Forysia. W końcówce rywala dobił jeszcze Mateusz Tatera i ostateczny wynik to 4:1 dla Śmiłowa.

Cieszy wygrana jednak musimy zdecydowanie poprawić organizację gry w obronie naszej drużyny. W kolejnym meczu tracimy bramkę z czego niezadowolony jest zapewne trener Tomasz Miedziński.

Na plus meczu można zaliczyć występ Kamila Kosińskiego, który strzelił bramkę i zaliczył 2 asysty. „Kosa” przyzwyczaił już nas do dobrych zawodów w jego wykonaniu.

DSC03746