Gorzka pigułka!
Po dobrym występie w Łobżenicy nikt się tego nie spodziewał. Mecz z Notecią Dziembowo to wprawdzie derby, ale byliśmy zdecydowanym faworytem.
A to były takie miłe złego początki. Wydawało się, że zdobywanie bramek w tym meczu to tylko kwestia czasu.
Po ewidentnym faulu – i to trzeba podkreślić, iż przewinienie zawodnika gości w polu karnym było, aczkolwiek decyzja arbitra bardzo niezdecydowana – jedenastkę wykorzystał Mateusz Kostecki.
Niestety – jak się okazało – koszmar był dopiero przed nami. To co zrobił bramkarz Orkanu Oskar Staroń, chyba nawet nie wie on sam. Dosłownie w tej samej minucie goście zdobyli kuriozalną wręcz bramkę.
Do przerwy było 1:1.
Po zmianie stron strzał życia oddal Sebastian Gruntkowski i o tym, a także o ostatecznym tryumfie Noteci mówiono przez tydzień w gminie.
– Znaliśmy silę i mocne strony rywala. Tak więc założenia taktyczne były niezbędne. Trzeba oddać moim podopiecznym, że plan zrealizowali prawie w 100 procentach – mówił po meczu trener gości.
Trener Orkanu po meczu nie miał nastroju aby rozmawiać…
Farmutil Orkan – Noteć Dziembowo 2:3!!!
FOT: Po pierwszej bramce M. Kosteckiego nic nie zapowiadało najgorszego.