Ostro na dzień dobry
Na dzień dobry przeciwnik klasowy. Jak na nasze warunki. Do Trzcianki na pierwszy test mecz nasz zespół pojechał w eksperymentalny składzie, bez kilku podstawowych zawodników. Nie miało to jednak większego znaczenia. Przeciwnik był na innym etapie przygotowań. Praktycznie tuż przed rozgrywkami. My dopiero trzecia jednostka treningowa. Lubuszanin nie żartował. Skończyło się wysoko
Ze skrajności w skrajność
W kolejnych spotkaniach sparingowych bywało różnie. W Wieleniu np. bardzo słabo. – A cóż spodziewać się po grze kontrolnej, w której daję zagrać po 45 min, 17 zawodnikom. Nie panikujmy. Za bardzo to logiczne nie jest, no chyba, że miałem zagrać na wynik
Nie było Tatery, Kwiatkowskiego i Kotiuszki – mówił trener Sochacki.
W Wieleniu dramat, z kolei w Obornikach bardzo dobry mecz. Już w składzie z Ludewiczem w bramce i Urbańskim w ataku. Wygrana z IV ligowcem 3:1 poprawiła nastroje. Wśród działaczy także.
Potem były wygrane w sparingach w Rosku i Stróżewie.