Tego się nikt nie spodziewał

Mecz Pucharu Polski z liderem grupy południowej PKO rozstrzygnął się do przerwy. Nasza drużyna prowadziła bowiem już 6:0!

Na meczu – w roli widzów – przebywało wielu zawodników, działaczy innych klubów. Liczono na niespodziankę. A tu przecierano oczy ze zdziwienia.

Orkan – w porównaniu do meczu ligowego – wyszedł na boisko w znacznie zmienionym składzie:

Kałużny – Gasztold, Kotiuszko, Dolny, Purczyński – Gałecki, Kwiatkowski, Marciniak, Tatera, Kosmowski – Kostecki

Dopiero po przewie zobaczyliśmy: w 58 Olufemi za Kotiuszkę, w 65 Michalak za Kosteckiego, w 70 Kotowicz za Taterę i w 75 Martenka za Gałeckiego.

Strzelecki festiwal rozpoczął Kostecki, który przed przerwą trafił raz jeszcze. Dwa gole zdobył najlepszy zdaje się na boisku Artur Kwiatkowski. Po jednym dołożyli Bartek Kosmowski z wolnego oraz Dawid Marciniak.

W II połowie trener Suchacki dokonał zmian. Ale Orkan strzelał nadal

2 razy trafił Kosmowski raz Tatera i Kotowicz.

Goście odpowiedzieli dwoma golami. Bramkarz Radwanu nie ukrywał rozżalenia. – Niestety mecz nam nie wyszedł. Osobiście też za bardzo dnia nie miałem. Trzeba o tym szybko zapomnieć i skupić się na lidze – mówił Tomasz Helak.

Z kim Orkan zagra w półfinale?

Orkan Farmutil – Radwan Lubasz 10:2 (6:0)

FOT: Strzelec 3 goli Bartosz Kosmowski