To było zagranie vabank!
W Margoninie trener Piotr Sochacki zagrał vabank. W II połowie wszystko postawił na jedną kartę. Zaryzykował. Zmienił natychmiast trzech zawodników. Opłaciło się. Po meczu poczuliśmy wielka ulgę.
Wygrywamy w Margoninie 3:4, mimo, że do przerwy pachniało sensacją! Tak! Przegrywaliśmy po pierwszych 45 minutach 3:0!
Mieliśmy w pamięci ostatni mecz w Margoninie, wiedzieliśmy o ich dwóch żądłach, stanowiących siłę zespołu. I niestety Szymon Nejman dwukrotnie z rzutów rożnych doprowadził nas do utraty bramek. Czary goryczy dopełnił wcześniej niesłuszny rzut karny.
Wynik 3:0 wydawał się nie do odrobienia. Ale …
W przerwie była mocna mobilizacja. Na boisku w miejsce Skwarka, Kwiatkowskiego i Palacza pojawili się Lebiodkowski, Wącisz i Rusiecki. Osiągnęliśmy spora przewagę. Na 3:1 bramkę zdobył Mateusz Kostecki. Mogło być szybko 3:2, ale ,,Kostek” nie wykorzystał rzutu karnego. Do końca nie pozostawało wiele. Marcin Urbański zdobył kontaktową bramkę. Wiara czyni cuda. Gospodarze grając w ,,10” nie oparli się nam. Dwa razy do siatki Leśnika trafił Mateusz Matera.
Bartosz Gałecki na jednym z portali społecznościowych przypomniał starą sentencję, ze prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają tylko jak kończą…
Najważniejsze: mamy za sobą ciężki pojedynek i mamy kolejne trzy punkty.
Leśnik – Farmutil Orkan 3:4 (3:0)
1:0 Kurnik, 2:0 Nejman, 3:0 Górzyński, 3:1 Kostecki, 3:2 Urbański, 3:3 Tatera, 3:4 Tatera
Ludewicz- Komenderski, Kotiuszko, Olufemi, Kotowicz (65’Urbański), Gałecki, Tatera, Skwarek (45’Lebiotkowski), Kwiatkowski (45’Wącisz), Palacz (45’Rusiecki) – Kostecki