Z Sokołem zawsze ciężko

W Szamocinie emocji nie zabrakło. Do przerwy remisowaliśmy 1:1. Po zmianie stron wykonywaliśmy dwa rzuty karne – wszystkie prawidłowe.

Ostatecznie wygraliśmy 2:5. Egzamin zdany.

Jak zawsze w Szamocinie było ciężko. Nie chodzi tylko o grę miejscowych, ale i o epitety i pomówienia działaczy, z którym też trzeba się zmagać.

Na wszelkiego rodzaju zaczepki nie reagowaliśmy.

Zdobyliśmy 5 bramek i to się liczy. Trzy razy skuteczny był Bartek Gałecki, pozostałe dwa trafienia dla Orkanu dziełem Marcina Urbańskiego.

Honor gospodarzy ratowali Walczakowie: Krzysztof i Dariusz

Bartek trzy razy w tym meczu podchodził do strzału z jedenastu metrów. Za każdym razem jego uderzenie było precyzyjne i skuteczne. Gałecki wytrzymał napięcie.

Przynajmniej dwa karne z rękawa – twierdzi jeden z kibiców Sokoła. – Chyba byliśmy na innych meczach – ripostują goście.

Autor trzech goli także nie ma wątpliwości. – Jeden za ewidentną rękę, a pozostałe za faule. Pierwszy na ,,Sebku” – mówi nam Bartek Gałecki.

Skuteczny w tym dniu był również Marcin Urbański, który trafił do siatki Sokoła dwa razy.

Ostateczny wynik 2:5 nie był jednak dla nas spacerkiem.

Sokół Szamocin – Farmutil Orkan 2:5 (1:1)

Ludewicz – Rusiecki, Kotiuszko, Olufemi, Komenderski(60′ Dera), Purczyński, Gałecki, Poznański, Tatera (89’Gasztold), Forys (85’Dolny) – Urbański

Bramki Gałecki x3, Urbanski x2

Asysty: Foryś x2, Poznański i Tatera